Przejdź do treści

4 marca – Światowy Dzień Otyłości

4 marca to Światowy Dzień Otyłości. Poniżej artykuł na temat tej choroby, autorstwa lek. Jaromiry Iwolskiej-Sokołowskiej, kier. Oddziału Dziennego Psychoterapii Szpitala MSWiA w Krakowie.

Otyłość nie jeden ma wymiar i jest to jest przede wszystkim chorobą o bardzo wysokim ryzyku powikłań, w tym najgroźniejszych do których zaliczamy problemy kardiometaboliczne.  Choroba otyłościowa ma zresztą swój  kod – w ICD-10 / E66 /. Od paru lat  stała się ciężką przewlekłą chorobą cywilizacyjną z tendencjami do nawrotów – bo teraz już uważa się, że nie powinniśmy mówić o efekcie jo-jo, a niestety o nawrocie choroby. W badaniach przeprowadzonych w 2024r. na otyłość choruje co czwarta dorosła osoba w Polsce. Światowa Organizacja Zdrowia określa, że w 2030 roku na całym świecie będzie aż 600 mln osób cierpiących na otyłość i będzie to jeden z głównych problemów współczesnego świata.

Rozwój cywilizacji i uprzemysłowienie świata sprawiło, że styl życia ludzi uległ drastycznej zmianie. Mniejsza aktywność fizyczna, dłuższy czas pracy, tempo życia, nieregularne spożywanie posiłków, nadmierna podaż kaloryczna, spożywanie potraw wysokokalorycznych – w tym nadmierne spożycie węglowodanów, zwłaszcza prostych i wysoko przetworzonych produktów (dla organizmu prozapalnych, zaburzających wydzielanie niektórych hormonów regulujących ośrodki głodu i sytości, powodujących również spadek neurotroficznego czynnika BDNF), chroniczny stres, zaburzenia snu – (niedobór wydzielania melatoniny, zaburza dobowy rytm wydzielania adipokin związanych z uczuciem sytości i głodu), dodatkowe schorzenia somatyczne, nasz genotyp czyli geny kodujące np. białko UCP1 oraz receptory adrenergiczne, jako geny potencjalnie związane z predyspozycją do otyłości – oto czarna lista, która w znacznym stopniu odpowiedzialna jest za tą chorobę.  

Dodatkowo w dzisiejszym świecie jedzenie nie ma tylko funkcji zaspokojenia głodu, a przynajmniej coraz rzadziej jemy aby zaspokoić głód a raczej aby zaspokoić nasz apetyt. Jedzenie ma obecnie wiele różnych dodatkowych funkcji – może „ukoić” nasze emocje, może zredukować stres, wyrazić nasze uczucie – jako nośnik emocji, szybko odtworzyć zapasy energetyczne mózgu, uwolnić hormony szczęścia.

Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna, te łatwe sposoby nie tylko nam nie pomagają, ale szkodzą – prowadząc np. do stanów zapalnych, zaburzeń w wydzielaniu substancji regulujących ośrodek głodu i sytości, zaburzeń równowagi hormonalnej, zaburzeń mikro bioty jelitowej i zmniejszenia produkcji neutroficznego czynnika mózgowego BDNF – a to wszystko zaburza procesy uczenia i zapamiętywania, rytmu snu i czuwania, naraża na choroby neurodegeneracyjne, choroby psychiczne – chociażby depresje, a przede wszystkim na poważne powikłania kardiologiczne, metaboliczne  

A zatem pytanie, jakie nie od dziś sobie stawimy, lub stawimy pacjentom „dlaczego jestem otyły, dlaczego mam nadwagę..?„. Bo…,jestem otyły no właśnie, bo… jem, dlaczego jem?, bo… jestem otyły.  Rzadko w gabinecie spotkamy się z taką odpowiedzią, a wynika to chyba ze stygmatyzacji jaką czują pacjenci otyli – oni nie czują się chorzy, tylko nieudolni, bezradni, często niezrozumiani.

 Zdanie „proszę schudnąć” to zaczniemy leczyć „bezdech senny”, „chory kręgosłup”, i inne choroby, a jest ich wiele (druga czarna lista) – nie specjalnie dobrze działa na pacjenta i czasem na „jego wewnętrznego krytyka”, a na pewno nie działa motywująco. Zresztą gdyby było to takie proste to przecież nie byłoby problemu zdrowotnego, a kolejki do lekarzy znacznie mniejsze.

Tacy pacjenci, jak zresztą i inni wymagają zrozumienia podłoża choroby, bo otyłość to tylko wierzchołek góry lodowej i poważnych problemów zdrowotnych, które nie leczone mogą prowadzić nawet do śmierci pacjenta.

Na szczęście choroba ta  zaczyna być leczona interdyscyplinarne, a mamy już leki stosowane stricte w leczeniu choroby otyłościowej, których jeszcze parę lat temu nie było w ofercie rynku farmaceutycznego. Dlatego też mówi się o potrzebie personalizacji w  leczeniu otyłości. Warto więc zaakceptować pacjenta z otyłością jako chorobą – chociaż już tak się coraz częściej dzieje w naszym środowisku, bo akceptacja może być punktem wyjścia, warunkiem i mobilizacją dla pacjenta.

Znalezienie wspólnej płaszczyzny w rozwiązywaniu, leczeniu jest niezwykle ważne ponieważ niesie ze sobą duży pozytywny ładunek emocjonalny – pod warunkiem, że obie strony się starają. Bo bardzo pomocnym czynnikiem w podejściu do leczenia jest edukacja i zrozumienie, a także uważność na drugiego człowieka, czasem też pomoc psychologiczna i psychiatryczna.

Osoby szczupłe też mogą chorować na otyłość ponieważ mogą mieć tzw. otyłość trzewną, czyli ten rodzaj otyłości który wiąże się z problemami zdrowotnymi, więc wykonywanie badań okresowych i przynajmniej „coroczny przegląd techniczny” naszego organizmu może zapobiec tragicznym skutkom poważnych zaburzeń i chorób.

Metadane strony

Aktualności

Zdjęcie przedstawia rzut z lotu ptaka na teren szpitala. Widoczne są 3 budynki, które zostały oznaczone A B C
Przejdź do treści