„Moja praca uświadomiła mi, że potrzeba naprawdę dużo krwi… Dla jednego pacjenta trzeba czasami zmobilizować kilka osób, żeby faktycznie uzupełnić braki w organizmie…”

Anna Ornatowska – koordynatorka Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego, sekretarka medyczna Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii w SP ZOZ MSWiA w Krakowie. Pierwszy raz oddała krew dwadzieścia lat temu i do dziś odwiedza Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.
Miała Pani zaledwie 18 lat, gdy oddała krew po raz pierwszy… To jest taki czas, kiedy nie myśli się jeszcze za dużo o takich sprawach jak: zdrowie, ratowanie życia… Skąd taka refleksja u tak młodej osoby?

Moja mama oddawała krew, więc zachęciła mnie do tego… i kiedy na horyzoncie pojawił się autobus, czyli takie mobilne Centrum Krwiodawstwa – to postanowiłam sprawdzić: jak wygląda oddawanie krwi…

Czyli w tamtym momencie miało to być po prostu takie nowe doświadczenie?

Wiadomo, że chciałam w ten sposób komuś pomóc… ale chciałam też spróbować: Jak to jest? Jak będę czuła się później? Trochę ciekawość… ale też oczywiście chęć pomocy.

A kiedy zdecydowała się Pani regularnie oddawać krew?

Najpierw chodziłam wtedy, kiedy mogłam i czułam się na siłach – bo nie zawsze zdrowie na to pozwalało. Początki były jednak dla mnie stresujące – był moment, że zrobiło mi się słabo… ale wiem, że ten niepotrzebny strach napędzamy sami i nie ma on nic wspólnego z tym, że coś niedobrego dzieje się w naszym organizmie. Kolejnym razem wystarczyła już rozmowa z pielęgniarką – jakiś żart, który rozładował napięcie – i wszystko już było dobrze i częściej odwiedzałam Centrum Krwiodawstwa. Kobiety mogą oddawać krew, co trzy miesiące.

Opowiedzmy może trochę o tym, jak wygląda taka procedura?

Wypełniamy ankietę – dotyczącą naszego stanu zdrowia, mamy pobraną krew do morfologii… i już po chwili są wyniki. Jeżeli jest wszystko w porządku, to przechodzimy do kolejnego etapu – którym jest wizyta w gabinecie, a tam lekarz: mierzy nam ciśnienie, sprawdza wagę i przeprowadza wywiad. Jeżeli nie ma przeciwwskazań, to możemy oddać krew.

Pani mąż też oddaje krew… Razem jest łatwiej?

To dodatkowa mobilizacja… Teraz miałam przerwę ze względów zdrowotnych, ale już ostatnio rozmawiałam z mężem o tym, kiedy idziemy oddać krew…

Czego mogą obawiać się osoby niezdecydowane? Igły? Bólu? Osłabienia?

Ja nie byłam jakoś szczególnie osłabiona po oddaniu krwi… Właściwie zwykle już na drugi dzień byłam w pełni sił. Na pewno nie zaleca się większego wysiłku fizycznego i raz faktycznie trochę gorzej się poczułam, gdy – zaraz po wyjściu z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa –  jechałam autobusem w upale i w ścisku… ale to była jednorazowa sytuacja.

Warto zaznaczyć, że nie wychodzimy z Punktu Krwiodawstwa od razu na ulicę… jest czas na to, żeby odczekać – odpocząć, upewnić się, że wszystko w porządku i napić kawy lub herbaty.

A jakie uczucia towarzyszą oddawaniu krwi?

Na pewno jest satysfakcja i radość, że zrobiło się coś dla kogoś… Więcej szczęścia jest w dawaniu niż w braniu.

Pracuje Pani w szpitalu, na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii – gdzie są pacjenci w ciężkich stanach… Czy to wywołuje dodatkowe przemyślenia i mobilizuje do takiego działania?

Moja praca uświadomiła mi, że potrzeba naprawdę dużo krwi… Dla jednego pacjenta trzeba czasami zmobilizować kilka osób, żeby faktycznie uzupełnić braki w organizmie. Prowadzę dokumentację medyczną i muszę zliczyć, ile jednostek zostało podanych danej osobie – to też otworzyło mi oczy.

Co może przekonać do oddawania krwi osoby, które nie potrafią podjąć takiej decyzji lub tych, którzy w ogóle jeszcze o tym nie myśleli?

Chyba warto pomyśleć o tym: co by było, gdyby to ktoś z nas albo z naszych bliskich – potrzebował takiej pomocy… i z tej perspektywy inaczej widzimy tę potrzebę.

Problemy zdrowotne nie dotyczą tylko osób starszych… Na oddziale widzimy ludzi młodych, którzy do tej pory byli w dobrej kondycji. Warto sobie uświadomić, że zdarzają się wypadki, nagłe choroby i wystarczy popatrzyć na to w ten sposób, że ja też mogę kiedyś znaleźć się w takiej sytuacji. Tymczasem oddawanie krwi kosztuje niewiele wysiłku, a mogę komuś po prostu pomóc.

Dziękuję za rozmowę.

Aktualności

Kolędowanie z Artystami…

Było radośnie i refleksyjnie… wzruszająco oraz z humorem… – czyli cała paleta świątecznych emocji.
19 grudnia, w samo południe kolędowaliśmy z naszymi wspaniałymi Gośćmi,

Czytaj więcej »
Zdjęcie przedstawia rzut z lotu ptaka na teren szpitala. Widoczne są 3 budynki, które zostały oznaczone A B C
Skip to content